Niesprawiedliwe życie: serce

Jestem już w ostatniej klasie liceum. Na ogół jestem bardzo spokojnym i rozsądnym człowiekiem, w odróżnieniu do moich znajomych, którzy ciągle są w trybie imprezowym, który nie może obejść się bez alkoholu i dragów. Od samego początku nie chciałem uczestniczyć w takim życiu, a mimo to nikt się ode mnie nie odwrócił. Mimo swojego wieku, nadal nie miałem swojej miłości, wszystkie moje zauroczenia, zawsze kończyły się w ten sam sposób, czyli porażką. Sytuacja moich kumpli była natomiast odwrotna, z tym że to wyglądało zupełnie inaczej, niż bym sobie to wyobrażał. W ogóle nie szanowali swoich dziewczyn, nie liczyli się z ich zdaniem, zdradzali je na lewo i prawo, lecz one wciąż chciały z nimi być. Bardzo tego nie rozumiałem. Zacząłem zastanawiać się nad tym, co robię źle, dlaczego bycie miłym i troskliwym jest niedoceniane. Przez kompletny przypadek zacząłem rozmawiać z dziewczyną z mojej szkoły, wystąpiliśmy w tym samym przedstawieniu szkolnym i dzięki temu zaczęliśmy rozmawiać. W dużej mierze wysyłaliśmy do siebie wiadomości, bardzo żądni rozmawialiśmy w realnym życiu, mieliśmy kompletnie innych znajomych przez co ciężko było się spotkać bez wcześniejszego ustalenia tego między sobą. W końcu uświadomiłem sobie, że coś do niej czuję, lecz zupełnie nie wiedziałem jak jej to powiedzieć. Długo się nad tym zastanawiałem co jej powiedzieć. Minęło trochę czasu, właśnie szedłem na wf, skręciłem w prawo na korytarzu i zobaczyłem ją, stała zupełnie sama, patrzyła w telefon, przez co mnie nie widziała, lekko złapał mnie stres. Ruszyłem dalej, już byłem bardzo blisko niej, miałem milion myśli w głowie, nie wiedziałem co powiedzieć.

 

- Hej.

- Hej.

 

Tylko się przywitaliśmy, byłem zły na siebie za to, że brakło mi odwagi. Nie mogłem tak tego zostawić, zawróciłem i byłem zdecydowany, wiedziałem, że lepszej okazji nie będzie.

 

- Masz chwilę?

- Jasne.

- Bardzo mi się podobasz, ale chciałbym poznać cię lepiej, nie przez pryzmat internetu, ale w prawdziwym życiu, z racji, że zbliżają się walentynki, chciałem się ciebie zapytać czy nie zostaniesz moją walentynką?

- Czyli chcesz mnie zaprosić na randkę?

- No tak.

- Dobrze pójdę z tobą.

- Super, muszę już iść, ponieważ zaraz mam lekcję. Do zobaczenia.

- Do zobaczenia.

 

Po tej rozmowie byłem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi, pierwszy raz od długiego czasu czułem się naprawdę zakochany. Po powrocie do domu, od razu zacząłem wszystko planować. Nie , w jakim stylu to zrobić, bardziej oficjalnie, czy raczej skromnie. Nie chciałem jej nic zdradzać, dlatego wszystkie moje pomysły trzymałem w ukryciu. Cały czas byłem zafascynowany zaistniałą sytuacją, zorientowałem się że nie mam żadnego stroju na taką sytuację. Minęło kilka dni. Stałem ze znajomymi przy sali, zauważyłem jak szła korytarzem, wyglądała przepięknie. Gdy mnie zobaczyła, od razu zaczęła iść w moim kierunku, cały czas miałem motyle w brzuchu.

 

- Hej, możemy porozmawiać?

- Hej, jasne.

- Słuchaj, dużo myślałam o tym co mi mówiłeś, i jednak wolę żebyśmy zostali przyjaciółmi.

- Co?

- Przepraszam że tak to wyszło.

 

W tym momencie zawalił mi się świat. Resztę tygodnia spędziłem w łóżku. Nie miałem siły żeby z kimkolwiek rozmawiać. Czternastego lutego, mój najlepszy przyjaciel Radek szedł na randkę, nie miałem pojęcia z kim idzie, dopiero na relacji w social mediach zobaczyłem, że jest na randce z Klarą, która wybrała jego zamiast mnie. Gdy to zobaczyłem, świat jeszcze bardziej mi się zawalił. Miesiąc później, po szkole rozeszła się wiadomość że Radek i Klara będą mieli dziecko. Byli w bardzo trudnej sytuacji, oboje byli bardzo młodzi, przez co mieli bardzo trudny start. W ogóle im nie współczułem. Postanowiłem żyć swoim życiem, i zapomnieć o bolesnej przeszłości. Obecnie mam dwadzieścia pięć lat, nie mam żony ani dzieci. Założyłem własną firmę, która bardzo dobrze prosperuje. Tydzień temu, gdy szedłem do pracy, podeszła do mnie Klara, której nie widziałem kilka lat.

 

- Miło cię znowu zobaczyć.

- W czym ci mogę pomóc.

- Z Radkiem mamy czwórkę dzieci, on ciągle pije, a w dodatku ciągle znęca się na mnie i na dzieciach, nie mamy pieniędzy na życie, błagam cię, pomóż mi.

- To był twój wybór, mogłem dać ci miłość, szczęśliwą rodzinę, ale ty wolałaś kogoś, kto cię nigdy nie szanował. Musisz teraz żyć ze swoim wyborem. Nie przychodzą więcej do mnie.

 

Odwróciłem się, i poszedłem dalej. Zza pleców słyszałem jej płacz. Nie mogłem wyrzucić jej z głowy, nadal ją kocham. Wciąż nie mogę się pogodzić z jej wyborem kilka lat temu. Jestem zły na świat, że to akurat ja zostałem tak potraktowany, że mimo mojej miłości do niej, nie mogłem jej wybaczyć.

Popularne posty z tego bloga

Olu

W oddali

Księżycowy Chłopiec